|
Zamki, dwory obronne, mury miejskie, grodziska Forum miłośników średniowiecznych fortyfikacji (zał. 05 Lis 2007)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Maj 18, 2011 10:21 pm Temat postu: Spacerkiem po Warszawie |
|
|
zachowane przedwojenne kamienice na ulicy Próżnej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 8:15 pm Temat postu: |
|
|
ulica Łucka na Woli, pomyśleć, że położona ok 10 minut piechotą od PKiN
O ulicy Łuckiej ostatnio w GW ukazał sie ciekawy, wart skopiowania artykuł:
Łucka ocalała z Powstania. Dziś chyli się ku ruinie
- Ze wszystkimi mieszkańcami naszej kamienicy Powstanie Warszawskie spędziłem w piwnicy. Tam sypiało się na siennikach po kilka osób na zmianę. Miałem wtedy dziewięć lat. Mój dziadek nie przeżył. Został spalony w sąsiednim budynku - opowiada nasz czytelnik Andrzej Iwański.
Mieszkał przy Łuckiej 8. Dziś to jeden z ostatnich ocalałych domów przy tej ulicy, który chyli się ku ruinie. Jarosław Zieliński, autor "Atlasu architektury Warszawy", ustalił, że to najstarsza zachowana kamienica w obecnych granicach Woli. Dwa tygodnie temu na jej los usiłowali zwrócić uwagę urzędników społecznicy z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy (ZOK), organizując pikietę przed siedzibą władz dzielnicy.
- W latach 90. z naszej inicjatywy kamienica została wpisana do rejestru zabytków. Mimo to przez blisko 20 lat władze Woli nie zrobiły nic, by ją ratować. To skandal na skalę europejską, by jeden z najcenniejszych zabytków dzielnicy milionowego miasta, w dodatku chroniony prawem, był pozostawiony bez opieki - przekonuje Tomasz Markiewicz z ZOK. Sugeruje, że miejscowi urzędnicy dążą do wykreślenia zabytku z rejestru i uwolnienia terenu pod nową inwestycję.
Pieśni maryjne i modlitwy szabasowe
Kamienica powstała ok. 1877 r. dla Abrama Włodawera. Potem zmieniała właścicieli. W latach międzywojennych należała do Edwarda Wyszyńskiego. Wcześniej, na przełomie XIX i XX w., budynek był własnością Tomasza Ławrynowicza.
Andrzej Iwański pamięta Wyszyńskiego z czasów swego dzieciństwa. - To był zacny starszy pan. Wąsaty, w okularach, nie za wysoki. Zajmował całe pierwsze piętro od frontu. Z babcią chodziliśmy do niego, by zapłacić czynsz. Wtedy zapraszał nas do środka. Sadzał, częstował babcię herbatą, a mnie czymś słodkim - opowiada nasz czytelnik. Nie bardzo pamięta, jak było urządzone samo mieszkanie. Przypomina sobie tylko, że czuło się w nim solidność i dostatek mieszczańskiego wnętrza.
Wyszyński miał dwóch synów. - Jeden z nich był lekarzem. Pracował w Szpitalu Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya. Drugi, Marian, był adwokatem - słyszymy od pana Andrzeja, który przy Łuckiej 8 mieszkał od urodzenia do 1955 r. Gdy wybuchła druga wojna światowa, miał cztery lata, więc nie pamięta czasów przedwojennych. Za to świetnie przypomina sobie kamienicę z lat okupacji. Kiedy zadaję mu pytania, wyciąga skoroszyt z własnymi wierszami. Odczytuje jeden z nich - "Dawna Łucka":
Róg Łuckiej i Żelaznej stała bóżnica żydowska A pod „dwójką” w podwórku w kapliczce Matka Boska, Usłana kwiatami i z koroną na głowie I słychać było pieśni maryjne i modlitwy szabasowe. A od ulicy miał sklep Boniecki. Była tam wódka, pieczywo i świeczki. Nie było pieniędzy, wpisywał do zeszytu dług, Zapłacisz wtedy, jak będziesz mógł. Czasami pomagała mu w sklepie córka Danka, Mego młodzieńczego serca śliczna wybrana. A po latach spotkanie - zegar pamięci wspomnień, Ona nie ta sama - ja nie podobny do mnie.
Przy Łuckiej 2 u zbiegu z Żelazną w głębi podwórka znajdował się dom modlitwy Alterów - słynnej rodziny cadyków z Góry Kalwarii. W tym domu mieszkali Polacy i Żydzi. - Podkochiwałem się w Dance, córce właściciela sklepu z Łuckiej 2. To była bardzo ładna dziewczynka - mówi Andrzej Iwański. Niewielki sklep wypełniała cała masa artykułów spożywczych i nie tylko. - Tam było właściwie wszystko. Zupełnie jak w dzisiejszych hipermarketach. Zawsze dziwiłem się, że taka różnorodność towarów mieściła się na tak niewielkiej powierzchni - opowiada nasz czytelnik.
Narożna kamienica pod dwójką dotrwała do początku lat 90., kiedy ją zburzono. W jej ruinach Andrzej Wajda zdołał jeszcze nakręcić sceny do filmu "Pierścionek z orłem w koronie". Dziś wznosi się tu budynek mieszkalny Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Klubu Dwustu" o charakterystycznych niebieskich dachach. Żydowski dom modlitwy odtworzono w podwórku.
Dziadek stolarz
Za to kamienica przy Łuckiej 8 wciąż istnieje. Jej dom frontowy został nakryty łamanym dachem, pod którym schowano drugie piętro. Na pierwszym mieszkał właściciel. Z tyłu w podwórku wznosiła się dużo wyższa, bo pięciokondygnacyjna oficyna. Do niej na drugie piętro już w 1900 r. wprowadził się dziadek naszego czytelnika - Franciszek Iwański.
- Do mieszkania w oficynie wchodziło się po drewnianych schodach. Na każdym piętrze po lewej były mieszkania jednopokojowe z kuchnią, ale bez ubikacji, a po prawej - dwupokojowe z ubikacjami. My zajmowaliśmy jednopokojowe. Do murowanej ubikacji szło się na podwórko. Za to w kuchni były kran i kuchnia węglowa - wylicza pan Andrzej i przypomina sobie, jak zjeżdżał po drewnianej poręczy klatki schodowej.
Franciszek Iwański był stolarzem. Przed 1939 r. miał warsztat na podwórku posesji przy Łuckiej 12. Robił tam meble. - Do dziś w domu mam wykonany przez niego fotel. Dziadek przygotował też konfesjonał do kościoła św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży. Opowiadał, jak z księdzem robili na miejscu próby na słyszalność.
We wrześniu 1939 r. na dom pod nr. 12 spadła bomba i zniszczyła warsztat Franciszka Iwańskiego. - Dziadek w czasie okupacji urządził nowy w kuchni. Tam przeniósł narzędzia - słyszymy. W kuchni stało też łóżko, na którym spała babcia naszego czytelnika. W pokoju pośrodku stał stół, a z boku tapczan.
Pan Andrzej kamienicę opisał też w zbiorze dziecięcych wspomnień zebranych pod wspólnym tytułem "Moje wojenne dzieciństwo". "Do kamienicy wchodziło się przez bramę z metalowymi wierzejami. Składały się z dwóch części. Mniejszej, furtki - służącej pieszym i większej - dla pojazdów. (...) Z bramy na lewo i prawo były wejścia do klatek schodowych" - czytamy. Wokół podwórka obok pięciopiętrowej oficyny była jeszcze jedna - trzypiętrowa. "Dozorca każdego dnia sprzątał podwórko, po czym siadał na ławce przed domem, obserwując wchodzących ludzi, dzieci bawiące się na podwórku. Każdy obcy przechodzień był pytany przez dozorcę, do kogo idzie, i bacznie lustrowany". Podwórko zdobił ogródek z kwiatami. "Nikt z dzieci nie ośmielił się naśmiecić, gdyż spotykał się z ostrą reprymendą dozorcy" - czytamy.
Śmierć króla
Na początku okupacji Andrzej Iwański stracił ojca, którego nie bardzo pamięta. - Został zatrzymany podczas ulicznej łapanki. Trafił do obozu koncentracyjnego i tam zmarł. Mam list od niego do matki - mówi. - Z mamą przebywałem rzadko. Panował głód i jeździła na wieś po żywność - wspomina. "Naszym stałym daniem obiadowym, choć obiadu nie jadało się codziennie, były gotowane kartofle i cebula polana olejem. Czasami dostawałem łyżkę tranu. (...) Jadało się też surową brukiew, herbatę słodzoną sacharyną" - opisuje. Jego matkę Stefanię zimą 1943 r. zatrzymali Niemcy w kolejce EKD. Jechała z żywnością. Trafiła do aresztu przy Skaryszewskiej.
- Nie była więźniem politycznym. Babcia uważała, że można było przekupić żandarmów. Poszliśmy razem na Skaryszewską. Pamiętam, jak przez zakratowane okno mama przesyłała mi całuski. Wreszcie za dużą łapówkę została wypuszczona. Niestety, na Skaryszewskiej spała na betonowej podłodze bez żadnego okrycia. Nabawiła się galopujących suchot. Przez kilka dni przebywała w szpitalu - opowiada. Była tak wychudzona, że w chwili powrotu ważyła już tylko 35 kg. Do mieszkania w oficynie kamienicy przy Łuckiej 8 została wniesiona na rękach. Dzień później zmarła w wieku 36 lat.
Wróćmy jeszcze do wiersza:
(...) a Jurek postradał zmysły! Ubrany w królewskie szaty Chodził po ulicach i głosił, że Niemcy dostają baty, A dnia pewnego żandarm to usłyszał i go zastrzelił, a opodal rozbawione dzieci jeździły na karuzeli
- Ten Jurek był od nas starszy o jakieś dziesięć lat. Wydaje się, że oszalał. Zachowywał się dziwnie. Skąd zdobył królewskie szaty, koronę i berło? Nie wiem. Może z jakiegoś teatrzyku? A może kupił albo ukradł? - zastanawia się nasz czytelnik. Jak wspomina, Jurek mieszkał z samotną matką w tej samej oficynie co on. - Byli bardzo biedni, on lubił sobie popić. Chodził w tym stroju królewskim po Łuckiej i opowiadał różne rzeczy. Głośno przepowiadał Niemcom klęskę - słyszymy.
Andrzej Iwański był przypadkowym świadkiem śmierci samozwańczego króla z Łuckiej. - To musiał być koniec 1943 r. Wracałem ze szkoły. Zobaczyłem go gdzieś na końcowym odcinku Siennej koło placu Kazimierza [dziś w tym miejscu znajduje się dom handlowy Jupiter]. Kiedy coś mówił, podszedł do niego żandarm i po prostu strzelił. Zabił go na moich oczach. Dla kilkulatka to był straszny szok - podkreśla.
Jedyny szczęśliwy dzień
Pan Andrzej opowiada, że w przededniu wybuchu Powstania Warszawskiego uzbrojony w karabin z kija bawił się na podwórku z kolegami w wojnę. Kiedy zaczęły się prawdziwe walki, lokatorzy kamienicy przy Łuckiej 8 schronili się do piwnicy. Do mieszkań wychodzono w przerwach między ostrzałem, by się umyć, lub po potrzebne rzeczy. "Ja z moim rówieśnikiem, przeważnie wieczorem pod pretekstem pójścia po coś do mieszkania, wymykałem się z piwnicy i wchodziłem na strych pięciopiętrowej oficyny. Stamtąd obserwowałem, jak samoloty rzucają bomby na Warszawę. W naszym wieku uczucie strachu nie było znane" - czytamy we wspomnieniach.
Na podwórku stała kapliczka, przed którą modlili się mieszkańcy. Czasem odprawiał tu mszę ksiądz z kościoła Wszystkich Świętych przy pl. Grzybowskim. Po wodę chodzono z wiadrami do sąsiedniego domu.
Andrzej Iwański przypomina sobie, że przez cały czas panował głód. Tylko dwa razy był najedzony. Raz, gdy żołnierze AK zdobyli magazyny Haberbuscha i Schielego przy Żelaznej. Na wieść o tym na miejsce pobiegli okoliczni mieszkańcy. Porządku pilnowało dwóch powstańców. Wydzielali prowiant cywilom. "Przynieśliśmy dwie litrowe butelki soku pomarańczowego, musztardę i wiadro ogórków kiszonych" - wspomina. Po raz drugi najadł się pod koniec Powstania. Zasobnik ze zrzutu alianckiego spadł niedaleko, na podwórko przy Łuckiej 12. Każdy z mieszkańców otrzymał wtedy czekoladę i przetwory w blaszanych puszkach. "To był jedyny szczęśliwy dzień w czasie Powstania" - zapamiętał nasz czytelnik.
Śmierć na podwórku
(...) Łucka 8 to epopeja mego dziecinnego życia, Tam strzelał do nas snajper z ukrycia: Ja ranny! Dziadek ranny! Wójcik zabity, Do piachu poszedł prześcieradłem tylko przykryty. Za nim dnia następnego dołączyła Wełpowa, Której noc cała zwisała z parapetu głowa, Aż do rana słychać było o ratunek wołanie. I martwa cisza, i powolne konanie.
- Pani Wełpowa to nasza sąsiadka. Był już wieczór. Nie słychać było blisko strzelaniny. W pewnym momencie padł strzał karabinowy. I zaraz potem rozległ się krzyk kobiety. To pani Wełpowa. Przez okienko piwniczne widzieliśmy, jak w bocznej oficynie na drugim piętrze jej ciało zwisło do połowy parapetu głową w dół. Twarz ociekała krwią. Była przytomna. Miała ranę głowy i tak uszkodzony kręgosłup, że nie mogła się poruszyć. Strasznie krzyczała. Próbował jej pomóc sąsiad, ale zaraz został ostrzelany. Nie można było nic zrobić. Leżała tak do rana, aż zmarła z upływu krwi. Zakopano ją zawiniętą w prześcieradło na podwórku pod szóstką - opowiada Adam Iwański.
Chwilę później pokazuje mi nogę z blizną. - Tu w kości mam kilka odłamków granatu. Jakoś z nimi żyję - mówi. I opowiada, że aby dotlenić się w chwilach wolnych od ostrzału, mieszkańcy kamienicy wychodzili z piwnicy na podwórko. - Z dziadkiem i kilkoma innymi mieszkańcami kamienicy usiedliśmy na wiązce słomy i wtedy nagle eksplodował granat rzucony z sąsiedniego podwórka. Mnie podmuch wrzucił do piwnicy. Zostałem ranny odłamkami w nogę. Dziadek doznał rozległych ran obu nóg. Nasz sąsiad, pan Wójcik, zginął na miejscu. Spoczął obok pani Wełpowej.
Gdy 2 października 1944 r. Powstanie Warszawskie upadło, na Łucką przyszli Niemcy. Kazali wynieść się mieszkańcom i popędzili ich do obozu w Pruszkowie. Rannym z całej ulicy nakazali zebrać się przy Łuckiej 6 i tam czekać. Andrzej Iwański z babcią na Łucką wrócił dopiero w 1945 r. - Nasz dom wciąż stał, ale na sąsiedniej posesji pod szóstką na podwórku nadal leżały resztki niespalonych szczątków ludzkich. Okazało się, że Niemcy wymordowali zebranych tam rannych. Ich zwłoki potem spalili na stosach - wspomina. Jak mówi, wkrótce Czerwony Krzyż dokonał ekshumacji.
- Resztki zwłok przeniesiono na róg Pańskiej i Żelaznej. Poszedłem tam z babcią, ale szczątków dziadka nie rozpoznaliśmy - mówi. I dodaje, że jego dziadek, który w 1920 r. uczestniczył w walkach z bolszewikami, ponoć jeszcze przed wojną żartował, mówiąc do żony: - Zobaczysz, ja nie będę miał grobu.
źr: Gazeta Wyborcza Warszawa 28.07.2011
autor: Jerzy S. Majewski |
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 3:00 pm Temat postu: |
|
|
Róg Chłodnej i Żelaznej, miejsce gdzie była słynna kładka pomiędzy małym i dużym gettem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 10:15 pm Temat postu: |
|
|
ulica Żelazna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 4:59 pm Temat postu: |
|
|
warszawska Syrenka
dworzec PKP Warszawa Powiśle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Lip 15, 2012 11:01 pm Temat postu: |
|
|
Praga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2012 5:32 pm Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Mar 03, 2013 2:33 pm Temat postu: |
|
|
kamienica na Kawęczyńskiej
najstarsza kamienica po lewej stronie Wisły, ul. Poznańska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Maj 11, 2013 11:37 am Temat postu: |
|
|
ul. Mszczonowska – umieszczona obok ulicy tablica upamiętnia miejsce, gdzie w nocy z 15 na 16 października 1943 roku hitlerowcy powiesili 10 więźniów Pawiaka. Do dzisiaj zachowała się w tym miejscu autentyczna szubienica z tamtego czasu
Dodane po 6 minutach:
Według Marii Trzcińskiej, na obszarze lasku na Kole lub na terenie Fortu Bema mają znajdować się także pozostałości po obozie jenieckim z 1939 roku i KL Warschau. Te pozostałości to np. elementy betonowej konstrukcji (kawałki murów oraz wybetonowane 'podziemie' dawnego budynku), znajdujące się w lasku, na wylocie ul Dahlberga. W tym miejscu stoi kamień upamiętniający poległych tam Polaków.
Tezom Marii Trzcińskiej zaprzecza historyk IPN Bogusław Kopka. Według przedwojennych mieszkańców Koła pozostałości w głębi lasku należały do baraku półkolonii, a wybetonowany dół, widoczny na udostępnionym w Internecie zdjęciu z 1944 roku miał być basenem. O baraku wspomina zeznanie świadka Stefana S. (Sygnatura akt S 12/02/Zn): "W czasie okupacji niemieckiej, w 1942 lub 1943 r., daty dokładnie nie pamiętam, w baraku usytuowanym w Lasku na Kole byłem na półkolonii, którą zorganizowała moja szkoła. W czasie jej trwania dzieci z wychowawczyniami bawiły się w lasku w różne gry i zabawy". Według zeznania powstańca warszawskiego, Mariana Grabusińskiego na terenie lasku do 1 sierpnia 1944 "był folwark, gospodarstwo tam było. Nie wiem, czy to zakonnice prowadziły czy ktoś". Powstaniec warszawski, Barbara Wiktoria Lewandowska wspomina o zbieraniu opału na terenie Lasku na Kole w czasie okupacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 12, 2013 5:54 pm Temat postu: |
|
|
Pomnik Bohaterów getta Warszawskiego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 11:21 pm Temat postu: |
|
|
pomnik drogi brzeskiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 5:45 pm Temat postu: |
|
|
jedyna zachowana oryginalna szubienica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Lis 17, 2013 10:18 pm Temat postu: |
|
|
Budynek mieszkalny Zakładów Amunicyjnych "Pocisk"
|
|
Powrót do góry |
|
|
czcibor Hetman wielki koronny
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1234 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie Lis 17, 2013 11:27 pm Temat postu: |
|
|
Becik napisał: | jedyna zachowana oryginalna szubienica
|
Gdzie to? |
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 18, 2013 12:22 pm Temat postu: |
|
|
na Ligockiej |
|
Powrót do góry |
|
|
czcibor Hetman wielki koronny
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1234 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Lis 18, 2013 1:02 pm Temat postu: |
|
|
ok To jak będę kiedyś w stolicy to podejdę. _________________ http://lucivo.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 18, 2013 9:52 pm Temat postu: |
|
|
Czcibor, jak będziesz w stolycy to daj znać, może jakiś wspólny spacerek zakończony piwem?
parę śladów po powstaniu
Bracka
stary Żoliborz, d. szpital powstańczy
Dodane po 37 minutach:
najstarsza pastorałka w Warszawie
|
|
Powrót do góry |
|
|
czcibor Hetman wielki koronny
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1234 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto Lis 19, 2013 9:56 am Temat postu: |
|
|
Dam, ale póki co to bliżej nieokreślony termin. _________________ http://lucivo.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 19, 2013 6:35 pm Temat postu: |
|
|
i doczekali się
Dodane po 32 minutach:
Willa Pniewskiego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 19, 2013 10:18 pm Temat postu: |
|
|
detale pod nogami, pokrywa sprzed 1939 roku PAST-y, czy Polskiej Akcyjnej Spółki telefonicznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 20, 2013 10:16 pm Temat postu: |
|
|
to chyba każdy zna
Oryginalny trzon kolumny 1644–1887
Oryginalny trzon kolumny 1888–1944
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lis 21, 2013 10:53 pm Temat postu: |
|
|
miejsce pochówku Antka Rozpylacza w czasie powstania, oryginalny napis w podwórku kamienicy przy ul. Brackiej 5 z 1945 roku wykonany przez jego matkę po ekshumacji zwłok
Tablica upamiętniająca miejsce śmierci „Antka Rozpylacza”. Faktycznie zginął w pobliżu nr 23, obecnie nr 29
Dodane po 11 minutach:
murale
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lis 23, 2013 3:32 pm Temat postu: |
|
|
aleja Szucha
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Maj 27, 2014 7:04 pm Temat postu: |
|
|
2 kotwice PW odkryte pod tynkiem na budynku NIK-u
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becik Rada Królewska
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 11818 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 08, 2014 7:59 pm Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|